Dzisiaj (16 stycznia), już po raz kolejny, pod pomnik pisarza udała się grupa dzieci z klasy VI B, ze Szkoły Podstawowej w Bisztynku, żeby uczcić pamięć Wielkiego Polaka z okazji jego imienin przypadających w styczniu. Dzieci złożyły pod pomnikiem piękne kwiaty, które pani w kwiaciarni przyozdobiła wstążką w barwach narodowych, a kwiaty zostały nawet solidnie przywiązane do cokołu, aby nie rozwiał ich wiejący silnie wiatr. Wizyta pod pomnikiem miała miejsce o godz. 12. 15 (prawie w samo południe). Dzieci cieszyły się z wyjścia pod pomnik i z tego, że uczestniczą w innej, niż zwykle, formie lekcji. I nie wiadomo, jaką dla tych dzieci lekcją będzie stwierdzenie faktu zniknięcia kwiatów spod pomnika już wkrótce po ich pozostawieniu tam. Faktem jest, że godz. 17.15 kwiatów już nie było, nie było też żadnych śladów zerwania się samoistnie taśmy przytwierdzającej. Najzwyczajniej ktoś je usunął. Nie wiemy z jakiego powodu- czy ktoś je sobie wziął, bo były ładne, miały wstążkę w barwach narodowych i to może przykuło uwagę jakiegoś miłośnika patriotycznych gadżetów. Czy może przyczyna była przeciwna- komuś bardzo te barwy przeszkadzały? W środku miasta stoi pomnik ale jakoś nie budzi to w kimś oporu, żeby kraść w biały dzień. To jak to jest z tymi relacjami : Sienkiewicz - mieszkańcy Bisztynka? Czy ktoś ma może za złe pisarzowi, że jego dzieła są lekturą szkolną, którą trzeba czytać? Na razie jest to zagadką i pewnie tak pozostanie.
„Henrykowi Sienkiewiczowi…”-Tak brzmi początek tekstu na tablicy umieszczonej na cokole pomnika Henryka Sienkiewicza w Bisztynku. Z treści napisu dowiedzieć się można, że pomnik wznieśli wielkiemu pisarzowi mieszkańcy Bisztynka w 1965 roku. Przypuszczalnie - za zasługi dla krzewienia kultury polskiej w okresie zaborów. Choć nie wiemy do końca, czy takie były intencje, czy może wybrano tę postać, żeby usunąć z tego miejsca ślady „niemieckości”. Henryk Sienkiewicz na stałe zagościł na skwerze miejskim, choć przychodzi mu znosić osobliwe wyrazy uczuć współrodaków. Swego czasu zrzucony został przez grupę chuliganów pod osłoną nocy, a roztrzaskanej wtedy rzeźby nie naprawiano lecz wkrótce zastąpiono nową-znacznie słuszniejszych rozmiarów portretem rzeźbiarskim. Nowa rzeźba budziła początkowo jakieś emocje, kontrowersje, z czasem wszyscy przywykli, kamienna głowa pisarza pokryła się patyną czasu w postaci zielonego nalotu. Miejsce przy pomniku jest popularne i lubiane. Często w pobliżu gromadzą się jakieś grupy nieformalnie ze sobą stowarzyszone, dla pisarza na cokole jednak dotychczas łaskawe. Do tej pory nowa głowa stoi, nie spadła z należnego jej miejsca. Każdy może przyjść do parku i skorzystać z chwili wytchnienia, zwłaszcza w upalne lato, wśród drzew, pod pomnikiem.
Nie wiadomo jednak, czy ktoś, kto kradnie kwiaty spod pomnika w biały dzień, w środku zimy, przypadkiem na głowę nie upadł…